Boże, coś Polskę…

Obchodząc Święto Odzyskania Niepodległości, nie można nie wspomnieć Sł. Bożej Matki Kazimiery i jej zaangażowania w „sprawę Polską”. Wychowana w rodzinie o głębokich korzeniach patriotycznych, już od najmłodszych lat solidaryzowała się z walczącymi o niepodległą Ojczyznę.
Pierwszy wyraz temu dała w Instytucie Maryjskim w Puławach, gdzie wraz z koleżankami wzięła udział w manifestacji przeciw caratowi. Za swoją postawę została usunięta ze szkoły, a dalekosiężnym skutkiem tego zdarzenia był zastosowany wobec niej zakaz prowadzenia własnej szkoły w Kozienicach. Po upadku Powstania Styczniowego, na znak żałoby narodowej Kazimiera przywdziała czarny strój i taki nosiła do końca swego życia.


Już jako założycielka Zgromadzenia Sióstr Franciszkanek od Cierpiących, Matka Kazimiera udzielała pomocy rannym żołnierzom w szpitalu przez siebie wybudowanym. Wielokrotnie podkreślała wagę miłości Ojczyzny i troskę o jej wolność i dobro. „Bronią”, jaką siostry mogły używać w tej walce, miała być modlitwa za Polskę, bo modlitwą można zdziałać najwięcej. 

Jednak tym, co najbardziej podkreślała Sł. Boża w nauczaniu o wolności, była walka o wolność wewnętrzną, wolność ducha i sumienia. Nic, według Matki Kazimiery, tak nie zniewala jak grzech, wady, uleganie pokusom. Ta niewola, według niej, zabiera to, co jest najważniejsze: bliskość i miłość Zbawiciela. I tej niewoli najbardziej trzeba się obawiać (s. L.Cz.)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz