Kazanie z 4.03.2004 r.

Homilia o. Tadeusza Sitko, redemptorysty, wygłoszona podczas Eucharystii, którą celebrował 4 marca 2004 r. w kaplicy Domu Głównego, Warszawa, Wilcza 7.

Na wstępie celebrans zapowiedział intencję Mszy św.: o jak najrychlejsze wyniesienie do chwały ołtarzy Matki Kazimiery Gruszczyńskiej – Założycielki Zgromadzenia Sióstr Franciszkanek od Cierpiących.

Homilia:
            Weszliśmy w trzecie millenium chrześcijaństwa. Otrzymaliśmy piękne dokumenty papieża. Gdy idzie o osoby zakonne – instrukcje Kongregacji do spraw życia konsekrowanego. Pozwalają one odpowiednio ustawić pracę duszpasterską czy też formację wewnętrzną życia zakonnego. Papież mówi, że jeżeli wspominamy dziś Jezusa Chrystusa – trzeba wrócić do tych wartości, które On przyniósł na świat. Kongregacja do Spraw Życia Konsekrowanego wyraźnie zaznacza, że trzeba na nowo zacząć od Chrystusa. I dlatego
w programie duszpasterskim i formacji zakonnej tematy związane są z Jezusem Chrystusem. Na lata poprzednie wyznaczono tematy: Poznać Chrystusa, umiłować Chrystusa, a na rok obecny – naśladować Jezusa Chrystusa.
            Kapłani, którzy prowadzą rekolekcje czy misje uwzględniają ten temat. Nawiązują do tego programu duszpasterskiego – Naśladowania Jezusa Chrystusa. Mamy naśladować wszystkie cnoty Jezusa Chrystusa. On był doskonałością. Najpotężniejsza była Miłość. Po odejściu Jezusa z ziemi apostołowie wspominali Dobroć i Miłość, która ujawniła się w całym Jego życiu.
Św. Paweł w liście do Filipian powiedział: „Niech was ożywia to dążenie, które było
w Jezusie Chrystusie” (Flp 2,5). Wcześniej wyjaśnia, co było wewnętrzną dyspozycją Jezusa Chrystusa, co było Jego największą miłością, co stanowiło Jego dążenie. Było to podwójne dążenie: Do Ojca i do człowieka.
Do Boga Ojca, który przysposobił mu ciało. Przyjął to ciało, a potem wielokrotnie wyrażał swoją miłość do Ojca przez uległość. Oddawał Mu chwałę należną w imieniu ludzkości, dziękował za to wszystko, co Ojciec uczynił dla Niego, dla całej ludzkości.
„W sprawach Ojca trzeba, żebym był”. Jakże treściwe są te słowa Jezusa Chrystusa. A potem, gdy przyszły godziny męki, trzeba było poddać się woli Ojca. W Ogrójcu Jezus mówił: „nie moja, ale Twoja wola Ojcze niech się stanie”. I wreszcie, gdy Jezus kończył życie: „W ręce Twoje Ojcze oddaję ducha mojego” – to wypowiedział.
            Ten kierunek do Ojca, do Boga Ojca uwzględnił swoim dążeniem Jezus Chrystus.
To dążenie było nadrzędne w życiu Matki Kazimiery, której imieniny dziś obchodzimy.
Uwzględnił drugie dążenie: do drugiego człowieka. Przez to, że sam stał się człowiekiem. Będąc Bogiem przyjął ciało ludzkie. Nie trzeba innego argumentu, który by potwierdzał to dążenie ku człowiekowi.
            Maleńki Jezus, potem dorastający i dorosły. Cały solidaryzował się z biedą ludzką. Jego serce biło miłością do Ojca i do człowieka. Tę ogromną miłość potwierdził swoją Meką
i śmiercią okrutną. Swoją męką chciał potwierdzić, ze kocha Ojca i kocha ludzi. Gdy Jezus odszedł do ojca w niebie, siedzi po prawicy Ojca – tam czci Ojca. Ale nadal pozostaje z nami. Założył Kościół, pozostaje w Sakramentach Świętych, w Eucharystii. Aż do granic umiłował ludzi. W tej miłości trwa ciągle i tę miłość okazuje. Niech to dążenie, które było w Jezusie Chrystusie i nas ożywia. Tak jak pisze autor Listu do Filipian. To wezwanie jest aktualne dziś. To wezwanie wzięła sobie do serca Kazimiera Gruszczyńska, której imieniny dziś obchodzimy.
            Od najmłodszych lat, przez odpowiednie wychowanie poznała Boga, uwierzyła Jezusowi i Jego Miłości. Zrozumiała, że Bóg godzien jest największej miłości. I dlatego obrała ten kierunek – do Boga. Żeby Mu się poświęcić potwierdziła to ślubem czystości, który złożyła prywatnie w wieku dziecięcym, a później potwierdziła w wieku dojrzałym.
A następnie ślubami zakonnymi u Sióstr Posłanniczek Serca Jezusowego i w Zgromadzeniu, które sama założyła. W tym naśladowała Jezusa Chrystusa najwspanialej.
Miała też inne wzory:
- Matkę Najświętszą z Jej Fiat, Magnifikat, służbą Jezusowi…
- Św. Józefa, który był Opiekunem Jezusa, a którego w szczególny sposób czciła. Całe życie poświęcił On Jezusowi.
- Św. Franciszka, który był dla niej szczególnym drogowskazem. Rzucił on wszystko
i poświęcił się Bogu.
- Św. Kazimierza, który pośród ponęt tego świata i błyskotliwości poświęcił się Bogu. Złożył ślub czystości, aby mógł służyć Mu całkowicie.
            Matka Kazimiera swoim życiem powtarzać mogła słowa św. Tomasza: „Pan mój
i Bóg mój” i słowa św. Teresy (niektórzy przypisują je św. Franciszkowi): „Bóg mój
i wszystko moje”. Ona też uprzedziła wypowiedź ks. Kard. Wyszyńskiego, którą obrał za hasło: „Tylko dla Boga – Soli Deo”. Właśnie Matka Kazimiera tak uczyniła. I w tym naśladowała Jezusa Chrystusa, którego życie było ukierunkowane na Boga. Całą wrażliwością serca. Ale nie tylko. Za wzorem Jezusa Chrystusa swoje życie ukierunkowała na drugiego człowieka, na bliźnich, biednych, opuszczonych, chorych, cierpiących… Chciała im służyć w „Przytulisku” czy w Kozienicach. Wszędzie starała się służyć samotnym, pozbawionym opieki, chorym, biednym, starcom, dzieciom, umierającym.
            Wzorem Matki Najświętszej zauważała każdą ludzką biedę. Wzorem św. Franciszka, wzorem św. Kazimierza, który chociaż ważne urzędy sprawował, jak czytamy w dzisiejszym brewiarzu – pamiętał o wdowach, sierotach, chorych, o ubogich i chętnie ich wspierał.
            Św. Franciszek służył Bogu i służył ludziom. Jego przykładem Matka Kazimiera postanowiła służyć Bogu i człowiekowi. Tak jest uformowane serce człowieka, że chce dążyć do Boga przez ludzi. Chce mieć pośredników. Św. Paweł mówi: „kto mówi, że Boga miłuje,
a ludzi nienawidzi – kłamcą jest”. Św. Jan powtarzał: „Synaczkowie moi miłujcie się nawzajem”. Z miłości wobec ludzi będziemy sądzeni. Z tego cośmy dla nich uczynili.
I dlatego, im więcej się służy Panu Bogu, tym więcej się służy człowiekowi.
            Matka Kazimiera od najmłodszych lat służyła bliźnim. Organizowała, urządzała zakłady opieki dla biednych, chorych, umierających. Jej, jakby testamentem jest Lecznica
św. Józefa, którą jakby ukoronowała całość życia. Bo umiłowała człowieka.
            Pana Boga miłuje się w bliźnich. On utożsamia się z bliźnim. Mimo, że był Bogiem przyszedł na świat w rodzinie. Ma Matkę, Józefa Opiekuna. Wybiera Apostołów. Spośród nich wybiera najbardziej zaufanych. Idzie na Górę Oliwną. Powiedział do nich: „zostańcie tu, a ja pójdę i będę się modlił”. Był taki samotny. Słowo wyrzutu skierował do nich: „czy jednej godziny nie mogliście czuwać ze Mną?” Gdy na Golgocie umierał była tam Matka Jezusa, św. Jan, Magdalena, Niewiasty, Łotr. Jezusowi było lżej w ich obecności.
            Pewna osoba po przyjęciu Sakramentów św. była smutna. Zapytana o przyczynę odpowiedziała, że czeka na córkę, umiłowaną córkę. Człowiekowi cierpiącemu, gdy jest obok drugi człowiek – jest lżej cierpieć. Jezus w Eucharystii i innych sakramentach chce być umocnieniem dla ludzi. Matka Kazimiera ukierunkowywała siostry na kontakt z Bogiem i ku ludziom cierpiącym, aby niosły im pomoc i pociechę.
            Jaka nauka na dziś?
Pielęgnować naukę Matki Kazimiery. Oddać się całkowicie Bogu. Kochać Boga i żyć dla Niego. Potwierdzić to miłością dla bliźnich, dla współsióstr, dla biednych, opuszczonych, chorych, cierpiących.
            Wspaniałym przykładem naśladowania Jezusa Chrystusa, który ukierunkował swoje życie na Boga i na człowieka jest Matka Kazimiera Gruszczyńska. Starajmy się naśladować Ją. Słowa św. Pawła starajmy się wypełnić całym życiem. „niech was ożywia to dążenie, które było w Jezusie Chrystusie”.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz