List do arcybiskupa R. Jałbrzykowskiego

Miłym obowiązkiem i potrzebą serca mego było, aby z przybyciem Waszej Arcypasterskiej Mości złożyć u stóp Jego wyrazy naszej czci i uległości i otrzymać od Niego błogosławieństwo dla całej gromadki. Brak zdrowia nie pozwolił mi spełnić tego obowiązku, a i dzisiaj nie mogę łudzić się nadzieją, że to wkrótce będę mogła uczynić. Z konieczności przeto przesyłam dwie siostry, aby w moim imieniu dopełniły tej powinności. Wiem, że siostry nasze miały to szczęście, iż Najdostojniejszy Arcypasterz nawiedził im domki, ja zaś choć z dala za ten dowód i objaw Arcypasterskiego serca gorąco dziękowałam Bogu w kornych modlitwach, prosząc o hojne łaski i obfite błogosławieństwo dla Waszej Arcypasterskiej Mości. Obecnie jeden z tych domków, zbyt niewygodny, dla starców, chociaż dla nas miłym było jego ubóstwo, ma być sprzedany i zamieniony na inny, wygodniejszy, w tym właśnie celu jadą siostry, aby urzędowo dopełnić transakcji, o ile nie zajdą jakie przeszkody. Zdając sobie dokładnie sprawę i ze stanu mego zdrowia, i z wieku, a wobec tego wiedząc, że podróż do Wilna jest dla mnie rzeczą niemożliwą, ośmielam się pokornie prosić, aby Wasza Arcypasterska Mość za bytnością w Warszawie raczył odwiedzić nas dom, abym osobiście mogła złożyć u stóp Jego wyrazy hołdu powinnego i poprosić o błogosławieństwo. Polecając siebie i całe Zgromadzenie świętym modlitwom łączę wyrazy czci najgłębszej.
21 I 1927